wtorek, 24 listopada 2009

Synuś

















Mój Mały Miś zachorował trzy miesiące w żłobku dzielnie nie poddawał się epidemiom , ale dosięgło i Jego. Będzie dobrze ale ja nie o tym …

Siedząc z nim w poczekalni lekarskiej obserwowałam innych pacjentów. Matkę i syna nastolatka. Niesamowita relacja, ciepła, fajna wręcz partnerska. Miło było na nich patrzeć jak śmiali się, żartowali, było im dobrze w swoim towarzystwie.

Znam wiele Mam zakochanych w swoich Synach, niektóre wręcz ślepo, niezdrowo
i bezkrytycznie ale jakoś od dwóch lat w końcu do mnie dociera jak to jest. Jakoś synów kochamy chyba inaczej, może nie bardziej ale inaczej, nasze córki przyszłe kobiety uczymy
i hartujemy by stawiały czoła życiu, a z tymi małymi mężczyznami powielamy stereotypy ;-)

Naszła mnie taka refleksja, że rodzimy sobie Mężczyzn Idealnych. Mój był „do trzech razy sztuką” ;-) Rzeczywiście wymarzony ;-)

Nie mogłam się doczekać kiedy go zobaczę, przytulę. Był Dzieckiem na zamówienie – miał być Chłopcem, Strzelcem jak Mamusia i prezentem na 30 urodziny – udało się wszystko !!!

Na każdym wspólnym zdjęciu jestem w niego albo wpatrzona jak w obraz święty, albo całuje go a wręcz zasysam – czego dowody Drogie Koleżanki załączam ! A jak jest z Wami ?

P.S. Moje córki też uwielbiam, ale dziś było o Synku !!!

4 komentarze:

Sara pisze...

Wydaje mi się, że ucząc córki stawiania czoła itp. też powielamy stereotypy:)

Nie żebym miała córkę:))

Hm, chyba nie chciałabym wiedzieć, ze jestem przed "do trzech razy sztuką"!

kocia77 pisze...

hihi to nie tak, zawsze sie śmiejemy z Jercia, że jest do 3 razy ... o dziewczynach beda oddzielne rozdzaiły ...;-)

lambi pisze...

Mamma mia, o laboga...chyba wszystkie takie same jesteśmy, tylko mój miał być jak mamusia baran i z okazji 10 rocznicy ślubu haha...

Unknown pisze...

Gratuluję SYNUSIA!
Ula